To on!

To on!
Gustaw I Mocny

czwartek, 24 listopada 2011

Dorośli

Gucio z pretensją do taty, że coś tam mu ruszył:
- Eeej! Tatuuuś! Nie ruszaj tego, to tylko dzieci mogą dotykać!
- No to co w takim razie robią dorośli?
- Tylko piją i jedzą.... i czasem czytają.

wtorek, 8 listopada 2011

Zaduszki

Jesteśmy na cmentarzu. Próbujemy nieszczęsnemu dwulatkowi wyjaśnić po co tu właściwie jesteśmy. Dziadek niezręcznie tłumaczy, że tu są gropy i, że leżą w nich te osoby, które odeszły, umarły. Akurat drogę przecieła im pani w mocherowym berecie zmierzająca ze zużytymi zniczami do śmietnika. Gucio wskazuje na nią i wykrzykuje:
- Ta pani też umarła?

Czekamy na babcię Ewę. W końcu słychac upragniony dźwięk domofonu. Oczywiście Krecik zaczyna ujadać. Podekscytowany Gut z pretensją:
- Kreciku, cicho! Idzie moja koleżanka, babcia Ewa!

sobota, 22 października 2011

Drobne zboczenia

Zabawa w handel i usługi wre. Gutek zafrasowany zrywa się nagle i mówi:
- Muszę zamknąc drzwi!
- A dlaczego?
- Żeby Rysio (nasz kot, który lubi sikac poza kuwetą) nie wszedł i nie obsikał mnie i mojej lodziarni!

Wprowadzenie: Tata huśta Gu na bujawce. Zawsze trzeba wtedy puszczać głośno muzykę, a hrabia zwykle żąda : "pankjoka", ponieważ jest odpowiednio zindoktrynowany przez rodzica bez jajników. Druga ważna informacja: pies Krecik nienawidzi szczotki na kiju i atakuje ją morderczo, gdy się tylko weźmie ją do ręki. Huśtając Gucia, tata drażnił dla żartów psa ową szczotką. Gustaw umierał ze śmiechu, a w tle leciał jakiś ostry kawałek The Oppressed. W końcu tacie znudziła się zabawa z psem i szczotką... Guciol zagrzewa:
- Eej! Jak tatuś puszcza pankjoka, to trzeba bić Krecika szczotką!!!

Stoimy w Rossmanie w kolejce do kasy. Za nami wiele ludzi. Jedna pani miło mni przeprasza i mówi, że będzie za nami stała tylko pójdzie jeszcze po coś. I przecisnęła się przed nas, chcąc wejść na sklep. Na to zbulwersowany Gucio, próbując kopnąć ją w kostkę :-( :
- Idź stąd!!! Teraz nasza kolej!

sobota, 1 października 2011

Kwestie głównie rodzinne

Gramy w chowanego w mieszkaniu babci Tereski. Mama się chowa, Gutek i tatuś szukają. Gut szuka pod stołem, za drzwiami, zbliża się do wielkiego, otwartego okna balkonowego z firankami. Patrząc sie wymownie na balkon stwierdza:
- A może tutaj mama wypadła?

Usypianie. Po przeczytaniu bajki podsumowujemy jeszcze miniony dzień. Kiedy mamie już brak tematów, prosi Gucia:
- No to teraz ty opowiadaj.
Na co Gucio:
Nie, mamo! Ja jestem stary. Nie umiem tyle mówić.

Rozmowa z rodzicami:
- Guciu, a kiedy ty już będziesz duży, co?
- Nie wiem. Ale jak będę duży to będę miał taki siusiak duży jak mama....

Gut zakatarzony. Zbliżam się z chusteczką, a chory:
- Nie będę smałkał nosa!
- Ale dlaczego?
- Bo jestem kochanym słodziakiem.

Tata przywdziewa oldschoolowe okulary słoneczne. Uradowany Gucio wrzeszczy:
- Tata, wyglądasz super w tych okularach. Jesteś tak policjantem!

Oglądamy książeczki. Wśród nich pałętają się skrawki specjalnej ksiażeczki od babci Ewy, z której wydrzeć trzeba było kartoniki i zbudować z nich farmę. Niestety już sie nieco poniszczyło to wszystko. Gucio z rozrzewnieniem spogląda na ścinki i mówi:
- Babcia Ewa jest smutna.
- ojej, a dlaczego?
- Bo olewałem tę książeczkę o farmie...

środa, 10 sierpnia 2011

Domowe pogaduszki

Gustaw gada coraz więcej, czasami zupełnie bez sensu, a czasem tak bez sensu, że aż smiesznie:

Przechodzimy koło szpitala dziecięcego. Słychać płaczące dziecko. Gutek mówi:
- O dzidzia mała płacze.
Pytam: - A jak myslisz, dlaczego?
- Bo boli ją nóżka albo może nie ma tatusia?


Jemy sobie kanapke na śniadanie. Za oknem słychac odgłos wiertarki. Podniecony Gutek leci do okna, aby zobaczyć, kto wierci. Wraca trochę rozczarowany, siada obok mnei i po dłuższym namyśle:
- To pan robotnik pracuje. Siedzi na gałęzi i warczy.


niedziela, 31 lipca 2011

Kolejna porcja

Gutek rysuje kredkami. Babcia pyta:
- Gutku, rysujesz sobie?
- Tak!
- A Modelek (kot) umie rysować?
- Nieee, Modejek nie może rysować. Ma krótkie nogi!

 Spotykamy na klatce babcię Tereskę (która ze swoim słabym słuchem na klatce schodowej z pogłosem kompletnie nic nie kuma). Gutek uśmiecha się już z daleka i mówi:
- Babcia Tejesa. Idzie do sklepu.
Babcia nic. Nie słyszy. Gutek znów zagaduje:
- Babcia Tejesaaa!
Babcia nic. Uśmiecha się i patrzy pytająco. Gutek zbliża się na centymetr do babci i krzyczy:
- Babcia Tejesa nie słyyszyyy!

czwartek, 28 lipca 2011

Wakacyjnych tekstów ciąg dalszy

Zaraz po wstaniu z łóżka, jak zwykle zresztą :-/, znajdujemy na podłodze kilka rzygnięć któregoś ze zwierzaków. Wokół plam kręci się kot Rycho. Gucio patrząc na niego podejrzliwie:
- Kto tu namiotał, ciekawski Rysiu?

Sikając pięknie do muszli Gustaw stanowczo:
- Robie siusiu do kibelka. Już jestem dolosły chiba.

Będąc jeszcze w odwiedzinach u babci na Mazurach i leżąc z psem Lodzią na jej poslaniu:
- Tatuś idzie stąd. Będę telaz posiadał Jodzie.


- Guciu, pojedziesz z mamą do sklepu?
- Tak, do Ojecka
- A po co do Olecka?
- Do duzego sklepu
- A co chcesz kupić w dużym sklepie?
- Pajówki (nadmienię, że chodzi o parówki sojowe, o których uciążliwym braku była mowa przez kilka ostatnich dni)


- Guciu, nie męcz Lodzi, zobacz jaka jest biedna.
- Jodzia jest, biedna, jest choja!
- Chora?
- Tak, musi jechać do szpitala kajetką.

Gucio maluje farbami. Tak maże, że przebił się już przez kartkę i namiętnie maluje po stole:
- Guciu, co malujesz?
- Maluje dziurę.

czwartek, 14 lipca 2011

Good stuff czyli niezły towar z guciowej gwary

Zaczynamy spisywać teksty Gucia ku pamięci i do śmiechu. Dziś ma 2 lata i jeden tydzień i ciągl miele językiem. Czasem nawet do rzeczy.

Wczoraj łażąc po podwórku na MAzurach u babci Ani w czasie, gdy Ona prowadziła warsztaty ceramiczne dla swoich gości:
-Mama, a tam lenie robią - i wskazał na pracownię.

Mama gotuje obiad. Przychodzi Gucio i pyta:
- Matka, co robisz?

-Guciu, kim będziesz, jak dorośniesz?
- Panem... i tatusiem

Słychać z oddali skrzeczące żurawie. Gucio ożywiony:
- O żyrafy krzyczą!

Wchodzi golutki Gutek i oznajmia z rozbrajającym uśmiechem:
- Jestem rozjebany.

 Rano Gutek z pustym jeszcze brzuchem podchodzi do mamy podczas porannych ablucji i powiada:
- Mamusia, Dutek będzie jeść kolację, do roboty!!!

C.D.N.