To on!

To on!
Gustaw I Mocny

wtorek, 8 listopada 2011

Zaduszki

Jesteśmy na cmentarzu. Próbujemy nieszczęsnemu dwulatkowi wyjaśnić po co tu właściwie jesteśmy. Dziadek niezręcznie tłumaczy, że tu są gropy i, że leżą w nich te osoby, które odeszły, umarły. Akurat drogę przecieła im pani w mocherowym berecie zmierzająca ze zużytymi zniczami do śmietnika. Gucio wskazuje na nią i wykrzykuje:
- Ta pani też umarła?

Czekamy na babcię Ewę. W końcu słychac upragniony dźwięk domofonu. Oczywiście Krecik zaczyna ujadać. Podekscytowany Gut z pretensją:
- Kreciku, cicho! Idzie moja koleżanka, babcia Ewa!

1 komentarz:

  1. Nieszczęsny dwulatek na cmentarzu w Tarchominie zdawał się rozumieć, skoro kazał mi zapalić świeczkę za Modelka! Musiał mieć powód, że panią uznał za umarłą - może dlatego, że moherowe berety słabo zainteresowane są ŻYCIEM...;)

    OdpowiedzUsuń